Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego w założeniu miało być instrumentem pozwalającym kredytobiorcy, który nie posiada odpowiedniego wkładu własnego na zaciągnięcie kredytu mimo tego ograniczenia. Ze względu na większe ryzyko finansowe ubezpieczenie to miało być dodatkowym zabezpieczenie dla banku udzielającego kredyt, w sytuacji gdy wkład własny kredytobiorcy był zbyt niski.
Czy niski wkład własny powinien być ubezpieczony?
Pojęcie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego występuje w umowach kredytowych pod różnymi nazwami w zależności od rodzaju banku udzielającego kredytu mogą być to: ubezpieczenie, prowizja lub opłata manipulacyjna. W większości przypadków ubezpieczenie było zawierane na okres 3-5 lat i z założenia miało przynosić korzyści obu stronom, jednak okazało się, że chroni jedynie interesy banku.
Już sam mechanizm zawarcia umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego budzi wątpliwości – bank niweluje ryzyko związane z udzieleniem kredytu osobie o mniejszym od wymaganego zasobie środków własnych, natomiast koszty tego ryzyka ponosi wyłącznie kredytobiorca.
Kredytobiorca w chwili zawierania umowy kredytowej nie miał możliwości indywidualnego uzgodnienia treści postanowień dotyczących ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
Ponadto bank pobierając składki z tytułu ubezpieczenia przeliczał kwoty po własnym kursie ustalanym przez instrumenty finansowe nieznane kredytobiorcy. Taka swoboda w kształtowaniu wysokości składek w zasadzie uniemożliwiała klientowi określenie, ile ostatecznie wyniesie go składka.
W związku z powyższym kredytobiorca nie miał możliwości wybrać innej formy ubezpieczenia, a także nie miał wpływu na czas obowiązywania przedmiotowego ubezpieczenia czy też wysokość składek. Tym samym bank odgórnie narzucał kredytobiorcy ubezpieczenie, które w teorii powinno być ubezpieczeniem dobrowolnym. Kredytobiorca nieświadomy swoich praw pozostawał w przekonaniu, iż niski wkład własny wymuszał zawarcie umowy ubezpieczenia postrzeganej jako warunek konieczny do zawarcia umowy kredytowej.
Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jako zabezpieczenie dla banku
Bank narzucając kredytobiorcy ubezpieczenie niskiego wkładu własnego zapewniał sobie dodatkowe zabezpieczenie – poza innymi dodatkowymi występującymi w umowie kredytowej tj. zabezpieczeniem w postaci hipoteki kaucyjnej, ubezpieczeniem nieruchomości od ognia i innych zdarzeń losowych, ubezpieczeniem od utraty pracy przez kredytobiorcę etc., a także minimalizował ryzyko związane z zawarciem umowy jednocześnie przerzucając to ryzyko na kredytobiorcę. W ten sposób bank eliminował ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej poprzez przerzucanie ciężaru jej prowadzenia na kredytobiorców poprzez refinansowanie składki, która de facto zabezpieczała tylko bank.
Tymczasem podpisując umowę zawierająca zapisy dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego kredytobiorca był przekonany, iż ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest rozwiązaniem dla niego korzystnym. Po czasie okazało się jednak, iż przedmiotowe ubezpieczenie jest po prostu kolejnym abuzywnym postanowieniem zawartym w umowie kredytowej, które w rażący sposób narusza interesy kredytobiorcy będącego konsumentem.
Orzecznictwo dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego
Jak słusznie wskazał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie w wyroku z dnia 18 marca 2015 roku (sygn. akt I C 2432/14): Zdaniem Sądu, skoro konsument nie jest stroną ani też uposażonym z umowy ubezpieczenia to powstaje sytuacja, w której nie odnosi on żadnych korzyści z tej umowy, zabezpieczającej wyłącznie interesy Banku, ponosząc jednocześnie odpowiedzialność regresową z tego tytułu i w efekcie pozwany przerzuca na konsumentów ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.
Ponadto, warto w tym miejscu przytoczyć wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie z dnia 17 grudnia 2014 r. w sprawie o sygnaturze akt VI C 1098/14 stanowiący, iż „zapis umowy ubezpieczenia, który nakłada na kredytobiorcę znaczącą opłatę, która to opłata jest zastrzeżona na rzecz banku bez jakiegokolwiek ekwiwalentu na rzecz kredytobiorcy spełnia przesłankę uznania go za klauzulę abuzywną, bowiem kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Ochrona ubezpieczeniowa powinna polegać na tym, że w zamian za opłacenie składki kredytobiorca uzyska częściową spłatę kredytu od ubezpieczyciela. W przypadku ubezpieczenia niskiego wkładu kredytobiorca miał obowiązek opłacać składki, a w zamian nic nie uzyskiwał. Bank otrzymywał od ubezpieczyciela odszkodowanie, a ubezpieczyciel zastrzegał sobie prawo regresu wobec kredytobiorcy w razie wypłaty odszkodowania”.
Natomiast, w ślad za wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie – V Wydział Cywilny z dnia 2 października 2014 r. sygnatura akt V CA 2187/14 uznać należy, iż „bank działa w obrocie, mając na względzie wypracowanie zysku, i z tego zysku powinien pokrywać ewentualne koszty umowy ubezpieczenia zabezpieczającej jego interesy. Bank nie powinien przerzucać na konsumentów ryzyka prowadzenia swojej działalności gospodarczej”.
Podsumowanie
Podsumowując należy zauważyć, że postanowienia umowne dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego są klauzulami abuzywnymi. Tym samym można je uznać za nieważne, a więc nie wiążące stron od samego początku tj. od momentu zawarcia umowy kredytowej. Zaznaczyć trzeba również, że bank, który jest profesjonalnym podmiotem w obrocie gospodarczym zawierając z konsumentem umowę posiadającą klauzule niedozwolone dopuszcza się rażącego naruszenia interesów konsumenta oraz dokonuje czynności sprzeczne z obowiązującymi przepisami prawa. Kredytobiorca może żądać zwrotu korzyści nienależnie pobranych przez bank. Roszczenie to przedawnia się na zasadach ogólnych po 10 latach wobec każdej pobranej kwoty. Klient może więc żądać nienależnie pobranych przez bank świadczeń na 10 lat wstecz, także w sytuacji, gdy posiadany przez niego wkład własny był oceniony jako zbyt niski.