Frankowicze mają już dość oczekiwania na wyrok, zwłaszcza jeśli ich sprawa utknęła na kilka lat. Nic zatem dziwnego, że coraz więcej Kredytobiorców zastanawia się nad zmianą sądu. Jednak czy przepisy prawa na to pozwalają? A jeśli tak, to kiedy i na jakich zasadach Frankowicze mogą przenieść swoją sprawę do innego sądu?
W jakim sądzie Frankowicz powinien złożyć pozew?
Banki przez lata udzielały kredytów opartych na wadliwych umowach, nieuczciwie bogacąc się na nieświadomych konsumentach. Od czasu medialnej sprawy Państwa Dziubak, coraz więcej Frankowiczów zaczęło się korzystać z usług kancelarii prawnych, kierując swoje umowy kredytowe do analizy. Te najczęściej wskazywały, że w ich treściach znajdują się niedozwolone klauzule. Z roku na rok liczba pozwów kierowanych przeciwko nieuczciwym kredytodawcom rośnie, a sądy nawet w 98 proc. spraw orzekają na korzyść Frankowiczów doprowadzając do stwierdzenia nieważności umowy kredytowej.
Jeszcze do niedawna większość pozwów przeciwko bankom kierowanych było do tzw. wydziału frankowego, funkcjonującego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie. Ze względu na ilość spraw, które wpływały do tamtejszego wydziału, w marcu 2023 roku została wprowadzona nowelizacja, zgodnie z którą Kredytobiorcy, którzy chcą pozwać bank w związku z wadliwą umową o kredyt frankowy mogą to zrobić jedynie w sądzie właściwym dla swojego miejsca zamieszkania. O ile kwestie związane z miejscem złożenia pozwu są klarowne, o tyle przeniesienie swojej sprawy do innego sądu staje się bardzie skomplikowane.

Kiedy można przenieść swoją sprawę frankową do innego sądu?
Z uwagi na przeciążenie referatów sędziów orzekających w postępowaniach frankowych, wielu Kredytobiorców wyraża niezadowolenie z powodu długiego oczekiwania na wyrok w swojej sprawie. W związku z tym zastanawiają się czy przeniesienie sprawy frankowej do innego sądu mogłoby być rozwiązaniem na szybsze uzyskanie wyroku. Co prawda takie działanie jest możliwe pod pewnymi warunkami, jednak nie zawsze możliwe i korzystne dla Frankowiczów.
Zależy przede wszystkim od tego, na jakim etapie postępowania jest sprawa i czy sąd zdążył już powiadomić bank o złożonym pozwie i zobowiązać go do udzielenia odpowiedzi. Innymi słowy, czy sprawa stała się już zawisła przed sądem. Warto mieć świadomość, że przeniesienie sprawy frankowej do innego sądu zawsze niesie za sobą określone skutki prawne. W chwili, gdy bank udzieli odpowiedzi na złożony pozew oznacza to, że sprawa przed sądem została już wszczęta. W takiej sytuacji przeniesienie sprawy wiązałoby się z cofnięciem powództwa, a to – w zależności od etapu procesu – mogłoby być uznane jako przegranie procesu przez Frankowicza. Istotne jest jednak to, że jeśli Kredytobiorca zdecyduje się na przeniesienie sprawy frankowej do innego sądu na wczesnym etapie, tzn. zanim sąd wyśle do banku odpis pozwu, Kredytodawca nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji.

Przeniesienie sprawy do innego sądu może być kosztowne dla Frankowicza
W sytuacji, gdy przeniesienie sprawy następuje na wczesnym etapie postępowania, Kredytobiorca nie przegrywa formalnie takiej sprawy i może cofnąć pozew bez zrzeczenia się roszczenia. Wówczas straci jedynie 30zł z opłaty sądowej, a sąd zwróci mu 970zł. Musi jednak liczyć się z tym, że w związku z nowym pozwem będzie zobowiązany do dokonania nowej opłaty w kwocie 1 000zł. Warto mieć jednak na uwadze, że każda sprawa jest inna, co podkreśla mecenas Wojciech Bochenek, wskazując, że:
Taka sytuacja nie będzie jednak miała zastosowania w sprawach procedowanych w wydziale frankowym przed nowelizacją z 2023 r. Wycofanie sprawy na późniejszym etapie procesu może być dla klienta albo kosztowne, albo niemożliwe z uwagi na konieczność uzyskania zgody banku lub zrzeczenia się roszczenia. Ostatnia czynność pozbawia jednak stronę możliwości dochodzenia roszczeń w przyszłości.
Zatem w takiej sytuacji Frankowiczom pozostają pokaźne odsetki ustawowe za opóźnienie i możliwość zawieszenia płatności rat na czas trwania postępowania aż do momentu uzyskania wyroku. W tym miejscu warto pochylić się nad ostatnią uchwałą Sądu Najwyższego, gdyż pojawiły się pewne wątpliwości, czy stanowisko Izby Cywilnej przekreśla możliwość dochodzenia odsetek. Sąd Najwyższy uznał, że na podstawie polskich przepisów prawa stronom umowy kredytowej, która została uznana za nieważną, nie przysługują żadne dodatkowe rekompensaty jak np. wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału, waloryzacja, czy odszkodowania. Należy jednak podkreślić, że ustawowe odsetki za opóźnienie jak najbardziej są należne Frankowiczom, gdyż są uregulowane w kodeksie cywilnym i przysługują każdemu wierzycielowi, który dochodzi zapłaty od swojego dłużnika, a w tym przypadku Kredytobiorcy od banku.