Na początku września odbyło się posiedzenie pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego dotyczące kredytów frankowych. Jednak zgodnie z przewidywaniami większości ekspertów do przełomu nie doszło. Jak wpłynie to na orzecznictwo sądów w sprawach frankowych? Brak uchwały Sądu Najwyższego – co to oznacza dla frankowiczów?

{button}

Uchwała Sądu Najwyższego a Frankowicze

Wrześniowe posiedzenie było kolejnym, które miało rozstrzygnąć kwestie poruszone przez I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską. Jednak wielokrotne odraczanie terminu oraz skierowanie zapytań o opinię do pięciu instytucji, w tym Rzecznika Praw Dziecka nie pozostawiły wielu złudzeń odnośnie finału postępowania. Zgodnie z przewidywaniami uchwała nie została przyjęta.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że przedłużający się okres procedowania Sądu Najwyższego nad uchwałą frankową leży w interesie banków. Dopóki do ostatecznego rozstrzygnięcia nie dojdzie, przedstawiciele sektora bankowego mają argument, dlaczego nie oferują ugód frankowiczom. Z drugiej strony to tylko próba odwrócenia uwagi i zepchnięcia odpowiedzialności na SN. Tymczasem banki mają wszelkie narzędzia do tego, żeby rozwiązać problem kredytów frankowych w sposób polubowny. A jeśli tego nie zrobią lub zrobią to zbyt późno, to muszą liczyć się z tym, że będą przegrywać kolejne procesy sądowe – komentuje Paweł Wójcik, członek zarządu Votum Robin Lawyers.

Po czwartkowym posiedzeniu SN do TSUE skierowano 3 pytania prejudycjalne dotyczące trybu powoływania sędziów. Dotyczyły one  między innymi niezawisłości sądów. Powołano do nich sędziów z naruszeniem podstawowych reguł prawa oraz przepisów ustawy o SN.

Oczekiwanie na wyrok TSUE – co to oznacza dla frankowiczów?

Pozornie z punktu widzenia frankowiczów korzystniejsze byłoby wydanie ustawy przez Sąd Najwyższy, która jednoznacznie rozstrzygnęłaby zagadnienia, które i tak są już przedmiotem procesów toczących się w sądach powszechnych.

Jednak należy zauważyć, że prawdopodobnie byłaby ona podważana przez banki ze względu na kwestie proceduralne i jej pozytywny wydźwięk dla frankowiczów. Tym samym skierowanie pytań do TSUE jawi się jako pozytywne zjawisko. Natomiast jego negatywny odbiór wynika przede wszystkim z czasu, jaki upłynął od początku postępowania przed Sądem Najwyższym. Do Trybunału można było się zwrócić już kilka miesięcy temu i oszczędzić frankowiczom przedłużającego się oczekiwania na rozstrzygnięcie.

Zakłada się, że pomimo konieczności oczekiwania na wyrok TSUE sądy nie będą dłużej czekać i postępowania zostaną wznowione. Ostatecznie może się okazać, że wcześniej niż SN właśnie TSUE rozwieje wątpliwości.

Sprawa Państwa Dziubak

To nie pierwsza sprawa dotycząca kredytów frankowych, która trafia do europejskiego trybunału. W 2018 roku do TSUE trafiła sprawa Państwa Dziubaków. Wówczas Trybunał rozstrzygał w kwestii stosowania przez banki niedozwolonych klauzul w umowach kredytowych. Decyzja wydana w październiku 2019 roku była korzystna dla konsumentów, a obecnie kredytobiorcy coraz śmielej decydują się złożyć pozew przeciwko bankom.

Nie tylko kredytobiorcy, ale również sądy kierują pytania prejudycjalne do TSUE. Zdaniem Pawła Wójcika, sądy będą dalej wydawać wyroki, a w większości przypadków będą one niekorzystne dla banków.

Obecna sytuacja nie powstrzymuje, ani frankowiczów ani reprezentujących ich kancelarii przed działaniem. Votum Robin Lawyers SA tylko do końca sierpnia br. złożyła  w imieniu frankowiczów 8 tys. pozwów. Warto podkreślić, że jest to realizacja celu na cały rok 2021 r., a do końca roku zostało jeszcze kilka miesięcy. Ponadto spodziewany jest znaczny wzrost liczby zapadających orzeczeń w sprawach frankowych. Tylko na wrzesień zaplanowano ponad 900 terminów posiedzeń, a wszystko wskazuje na to, że w październiku ich liczba przekroczy 1000.

Podsumowując niewydanie uchwały przez Sąd Najwyższy w żaden sposób nie powinno wpłynąć na tryb procesów toczących się przed sądami powszechnymi. Nie ma podstaw do zawieszania postępowań, z uwagi na oczekiwanie na niniejszą uchwałę.