Tradycyjnie październik był miesiącem, który należał do frankowiczów. Rocznica TSUE, milionowe kary dla banków, premiera „Banksterów” – to tylko niektóre wydarzenia. A przed nami jeszcze statystyki zapadłych wyroków. Sama kancelaria z GK Votum uzyskała w ubiegłym miesiącu 13 rozstrzygnięć dla swoich klientów frankowych. A to dopiero początek fali, gdyż w 2020 r. sporządziła już ponad 5100 pozwów, względem 2100 w całym 2019 r. Czyli rok do roku ponad dwa razy więcej kredytobiorców skierowało swoją sprawę do sądu za pośrednictwem Votum. Czy zatem warto skorzystać z naszej oferty? Najlepiej posłuchać tych, którzy już wybrali i wygrali. Sprawdź, jakie Votum ma opinie wśród frankowiczów!
Votum opinie frankowiczów – początek współpracy
Państwo Sławomir i Dagmara Ogrodowczyk zawarli umowę z Votum SA na dochodzenie roszczeń bankowych pod koniec listopada 2017 r. Wówczas orzecznictwo w sprawach frankowych dopiero się przecierało. Według nieoficjalnych statystyk frankowicze wygrywali tylko 26% spraw sądowych. Jednak umowy kredytów powiązanych z kursem walut obcych przykuły uwagę NIK, UOKiK, czy Rzecznika Finansowego. Wzrastała również świadomość samych konsumentów, że z ich umowami jest coś nie tak, skoro regularnie spłacają raty, a ich saldo zadłużenia nie spada. Dlatego frankowicze zwrócili się o pomoc do Votum. Przedmiotem prowadzonego postępowania był kredyt nominowany (indeksowany) do CHF udzielony w czerwcu 2005 r. przez Santander Consumer Bank SA na budowę domu jednorodzinnego. Kredytobiorcy dokonali całkowitej spłaty kredytu i domagali się od banku zwrotu nienależnego świadczenia, w postaci tzw. „nadpłaconych rat”.
Frankowicze – od reklamacji do prawomocnego wyroku
Po zgromadzeniu niezbędnej dokumentacji i wyliczeniu dokładnej wartości przedmiotu sporu, prawnicy Votum SA wystosowali do banku reklamację. Pomimo przedstawionych argumentów Santander Consumer Bank SA nie był skłonny do polubownego rozwiązania sporu. Dlatego konieczne okazało się skierowanie sprawy do sądu. Pozew sporządzono 07.12.2018 r., a pierwszy wyrok zapadł 18.10.2019 r., wydany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu (sygn. akt XII C 2353/18). Oczywiście bank odwołał się od orzeczenia sądu I instancji. W związku z tym prawomocny wyrok zapadł 10.06.2020 r. przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu (sygn. akt 123/30). Tym samym Państwo Ogrodowczyk odzyskali:
- – 63.353,12 zł tytułem należności głównej,
- – 9.900,79zł tytułem odsetek od należności głównej,
- – 5.750,40zł tytułem kosztów sądowych.
Votum opinie frankowiczów – Oni już wygrali! Czas na Ciebie!
WYWIAD
Votum: Nasza współpraca zaczęła się pod koniec 2017 r. Czy wiedzieli Państwo, jakie wówczas były statystyki frankowiczów w sądach?
Klienci: W zasadzie to w tym czasie nie było żadnych statystyk. Co prawda słyszeliśmy o pierwszych korzystnych wyrokach, ale raczej były to pojedyncze przypadki. Z pewnością nie była to tak klarowna sytuacja, jak obecnie, gdzie ponad 90% frankowiczów wygrywa z bankami.
Votum: Co zatem spowodowało, że zdecydowali się Państwo na podjęcie walki z bankiem?
Klienci: Poczuliśmy się najzwyczajniej w świecie skrzywdzeni. Różnica w spłacie kredytu za dom w porównaniu z otrzymanym kapitałem była kolosalna. Dla nas to była masakra! Jeżeli po 11 latach oddaje się do banku więcej, niż ten kredyt był warty, to coś jest nie tak. Zaciągnęliśmy kredyt na 180 tys. złotych, a w momencie jego całkowitej spłaty musieliśmy przelać jednorazowo około 220 tys. złotych. Dlatego postanowiliśmy powalczyć o swoje pieniądze, wydane jak gdyby podwójnie na ten kredyt.
Votum: Co zdecydowało, że wzięliście kiedyś Państwo kredyt we frankach?
Klienci: Na pewno jego dostępność i atrakcyjne warunki, przede wszystkim niska rata. Oczywiście pytaliśmy również o możliwość wzięcia kredytu złotowego, ale wszystkie banki udzielały wówczas głównie kredytów frankowych. Ponieważ otrzymanie kredytu złotowego możliwe było tylko przy bardzo wysokich dochodach, których wówczas nie mieliśmy. Do nas trafiła osoba, która miała w ofercie kredyty kilku banków i wszystkie zachęcały do wzięcia kredytu we frankach. Ponadto doradca przekonywał nas, że to dobry wybór: niższa rata, niższe oprocentowanie i stabilny kurs franka szwajcarskiego. Dlatego zaufaliśmy i przyjęliśmy te warunki.
Votum: Czy w chwili zawierania umowy czuli się Państwo oszukani?
Klienci: W tamtym czasie nie. Ale potem, jak doszła ta świadomość, kiedy spłacaliśmy wyższe raty, to wtedy tak. Ta świadomość przyszła tak naprawdę, jak frank zaczął drożeć i to tak drastycznie. Z raty zrobiło się prawie 200% – z 700zł na 1.300zł. Natomiast największy żal czuliśmy, jak już musieliśmy się rozliczyć z całego kredytu. Jak już otrzymaliśmy informację, ile musimy wpłacić do banku, żeby być na zero. Wtedy właśnie wyszło, że musimy jeszcze wpłacić 220 tys. złotych.
Votum: A próbowali Państwo rozmawiać z kimś z bankiem o tej sytuacji?
Klienci: Zadaliśmy takie pytanie, jak byliśmy w banku poinformować o chęci sprzedaży domu. Kiedy dowiedzieliśmy, jakie są warunki, to zapytaliśmy, czy jest możliwość jakichś negocjacji. Oczywiście dostaliśmy odpowiedź negatywną.
Votum: Jak wyglądało samo zawarcie umowy? Czy mieli Państwo czas, żeby się z nią zapoznać?
Klienci: Doradca kredytowy przyjeżdżał do nas do domu. Mieliśmy dwa lub trzy spotkania. Nie pamiętamy, jaki mieliśmy czas na zapoznanie się z treścią umowy. Podobne pytanie padło w sądzie. Nie potrafiliśmy na nie precyzyjnie odpowiedzieć. Wydaje nam się, że dostaliśmy wcześniej druk, bo zazwyczaj nie podpisujemy umów w ciemno. Ale z drugiej strony te umowy były napisane takim specyficznym językiem, że i tak niewiele z nich zrozumieliśmy. Wówczas te zapisy były dla nas obce. Dzisiaj wiemy, że są to klauzule abuzywne. Natomiast wtedy ufaliśmy bankowi, że przygotował takie zapisy, żeby było dla nas dobrze. Nie szliśmy do lombardu, tylko do instytucji zaufania publicznego.
Votum: Ile było rozpraw w Państwa sprawie? I jakie jeszcze pytania zadawał pełnomocnik banku?
Klienci: Przed sądem I instancji odbyły się dwie rozprawy, ale tylko na jedną byliśmy wzywani. W Sądzie Apelacyjnym była tylko jedna rozprawa kończąca postępowanie. Pytania były raczej standardowe. Kto nam proponował ten kredyt? Czy sprawdzaliśmy oferty innych banków? Czy zawieraliśmy jakieś aneksy do umowy kredytowej? Poza tym była jedna kwestia sporna, kiedy Pani pełnomocnik banku starała się wykazać, że powinniśmy mieć świadomość ryzyka kursowego, bo w momencie zawierania kredytu kurs franka zaczął nieznacznie rosnąć. Więc już wtedy mogliśmy wywnioskować, że może być w przyszłości inaczej, niż nam przedstawił na początku doradca kredytowy. Oczywiście się z tym nie zgodziliśmy, ponieważ przedstawiona na spotkaniu symulacja prezentowała jedynie nieznaczne wahania CHF.
Votum: W kulminacyjnym momencie na rynku było 900 tys. kredytów frankowych, dzisiaj jest około 440 tys. Czy nie mają Państwo takiego odczucia, że wiele osób nie poradziło sobie ze spłatą swoich zobowiązań?
Klienci: Tak wiemy, że takie sytuacje miały miejsce. Zwłaszcza wśród osób, które miały bardzo wysokie kredyty. My akurat nie wzięliśmy zbyt dużej kwoty. Bo wiadomo, że inna rata jest przy kredycie na 180 tys. , a inna przy 400 tys. złotych. A niektórzy brali nawet kredyty na 500 tys. złotych, czy na 1 milion. My z góry zakładaliśmy, że nie możemy się bardziej zadłużyć. A i tak w momencie, kiedy raty zaczęły wzrastać, zdecydowaliśmy się sprzedać dom, żeby jak najszybciej pozbyć się tego kredytu. Jeśli po 11 latach nadal byliśmy w punkcie wyjścia, to nie było innej możliwości.
Votum: Czy wierzyli Państwo od początku w wygraną?
Klienci: (śmiech) Tak. Inaczej nie zlecilibyśmy naszej sprawy Votum i nie walczylibyśmy do końca. Od początku byliśmy optymistami. Relatywnie niewiele mieliśmy do stracenia, a wiele do wygrania. Choć tak naprawdę nie czujemy, że coś wygraliśmy. Tylko ktoś (bank) oddał nam to, co bezprawnie zabrał. I głównie dzięki Wam, bo sami nigdy byśmy nie doszli to tego punktu.
Votum: Co dzisiaj powiedzieliby Państwo Klientom, którzy jeszcze wahają się, czy zlecić swoją sprawę bankową do prowadzenia?
Klienci: Trzeba działać! To się nawet nie ma, co zastanawiać! My możemy mówić to samo, za każdym razem, jak ktoś do nas zadzwoni. Poleciliśmy już usługi Grupy Kapitałowej Votum 8-10 rodzinom. Wiemy, że się nie zawiodą.
