Ruszył frankowy proces sądowy przeciwko Skarbowi Państwa, zainicjowany przez grupę około 400 Kredytobiorców. Konsumenci zarzucają władzom zbyt małą kontrolę nad sektorem finansowym, dlatego oczekują, że ówcześni rządzący poniosą odpowiedzialność za niewystarczające działania w stosunku do banków.
O co walczą Frankowicze pozywając Skarb Państwa?
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces grupowy Frankowiczów przeciwko Skarbowi Państwa. Na chwilę obecną do pozwu dołączyło około 400 Kredytobiorców, jednak niewykluczone, że w najbliższych 3 miesiącach dołączą do nich kolejni zainteresowani. Mogą to zrobić osoby, które podpisały umowę o kredyt CHF w okresie od 08.02.2006 r. do 30.11.2008 r.
Pozew zbiorowy skupia się na odpowiedzialności za wyrządzone szkody, ale także podkreśla ekonomiczne i społeczne konsekwencje sprzedaży kredytów frankowych. Wśród tych konsekwencji można wymienić bankructwa Kredytobiorców, licytacje ich majątków, stres wynikający z niepewności co do wysokości rat, a także problemy i konflikty związane z zadłużeniem.
Jak wskazują prawnicy Frankowiczów, potencjalna wygrana mogłaby doprowadzić do zmian w prawie oraz uzyskania odszkodowań przez pokrzywdzonych Kredytobiorców. Co więcej zyskaliby pewność, że władze baczniej będą obserwować poczynienia sektora finansowego. Zanim jednak do tego dojdzie, Frankowicze muszą stoczyć prawdziwą walkę, gdyż sprawa jest skomplikowana.
Ich zadaniem jest udowodnienie, że nadzór finansowy oraz ówcześnie władze miały świadomość ryzyka jakie niosą ze sobą kredyty walutowe i nie dopełniły swoich obowiązków, tym samym Kredytobiorcy nie zostali objęci należytą ochroną. Najważniejszym elementem będzie zebranie dowodów na uchybienia rządzących, a to może być skomplikowane.
Czy władze podjęły odpowiednie działania, aby zabezpieczyć interes konsumentów?
Jak wskazują prawnicy Frankowiczów, w okresie gdy kredyty frankowe były sprzedawane na masową skalę, ochrona konsumenta praktycznie nie istniała. Sektor bankowy nie był w żaden sposób kontrolowany przez władze państwa, czego skutki dziś ponoszą setki tysięcy Kredytobiorców. Zaznaczają, że w tamtym okresie czasu władze państwowe nie zadbały wystarczająco o konsumentów, czego dziś efektem jest proces grupowy Frankowiczów. Prawnicy podkreślają, że prawdopodobne jest umyślne działanie, mające na celu ułatwienie sprzedaży kredytów frankowych. O ile takie działania ze strony banków nie są niczym zaskakującym, o tyle ze strony państwa konsumenci oczekiwali pełnej ochrony. Jasne jest jednak to, że działania KNF były spóźnione, a w niektórych aspektach nie zostały nawet podjęte.
Plusy i minusy dołączenia do pozwu grupowego
Kredytobiorcy, którzy rozważają przystąpienie do pozwu grupowego muszą mieć świadomość korzyści jakie mogą odnieść po wygranej, ale również związanych z tym kosztów. W pierwszej kolejności muszą dopełnić niezbędnych formalności, m.in. potwierdzić swój status Kredytobiorcy frankowego oraz spełnić terminy proceduralne. Dodatkowo są zobligowania przedłożyć umowę kredytową, dokumenty potwierdzające warunki kredytu oraz dowody na poniesione straty finansowe. Co więcej, warto mieć na uwadze koszty związane z opłatami sądowymi i reprezentacją prawną. Niemniej jednak, przystąpienie do pozwu ma także swoje zalety. W sytuacji, gdy sąd orzeknie o winie Skarbu Państwa, dla Kredytobiorców otworzy się droga do uzyskania odszkodowania. Istotne jest również to, że sukces w takiej sprawie może przyczynić się do zwiększenia ochrony konsumentów w przyszłości i zmotywuje władze do bardziej restrykcyjnego obserwowania poczynań sektora bankowego.