Sektor bankowy deklaruje, że chce negocjować warunki ugody z Frankowiczami, nawet jeśli skierowali już sprawę do sądu. Po otrzymaniu pozwu banki często przedstawiają Kredytobiorcom jeszcze lepsze warunki ugody, jednak robią to „za plecami” ich pełnomocników. Jeśli – jak deklarują banki – ugoda jest uczciwa, to dlaczego tak bardzo obawiają się prawników Frankowiczów?
Sektor bankowy w obawie przed kolejnymi wyrokami TSUE
W sądach aktualnie toczy się ponad 130 tysięcy pojedynczych spraw dotyczących unieważnienia kredytów udzielonych w frankach szwajcarskich. Według ekspertów, im wyraźniejsze będą orzeczenia dotyczące wadliwych zobowiązań, tym łatwiej będzie niepewnym Kredytobiorcom podjąć decyzję o wytoczeniu procesu sądowego. Banki zdają sobie doskonale sprawę z tego faktu i starają się zmniejszyć swoje portfele hipotek w CHF przed wydaniem wyroku TSUE w sprawie waloryzacji kapitału lub przedawnienia roszczeń ze strony kredytodawcy. Banki proponują Klientom rozwiązania ugodowe nie tylko tym, którzy terminowo spłacają swoje kredyty we frankach, ale także Frankowiczom, którzy już złożyli pozew i obecnie oczekują na decyzję sądu pierwszej lub drugiej instancji.
Dlaczego banki unikają prawników reprezentujących Frankowiczów?
Niektóre instytucje, takie jak na przykład mBank, stosują przebiegłą strategię polegającą na przesyłaniu propozycji ugodowej bezpośrednio do Klienta, który już znajduje się w sporze sądowym, pomijając jego pełnomocnika. Celem takiej taktyki jest umożliwienie Klientowi zapoznania się z propozycją ugody bez dodatkowych komentarzy adwokata lub radcy prawnego. Banki chcą stworzyć sytuację, w której klient ma szansę ocenić propozycję ugody bez profesjonalnej interpretacji prawnika. Gdyby sektor bankowy był pewny, że zaproponowana ugoda jest uczciwa i korzystna dla Kredytobiorcy CHF, prawdopodobnie nie miałby problemu z poinformowaniem kancelarii prawnej reprezentującej Frankowicza o ofercie ugody. Niemniej jednak banki są świadome, że ich propozycje są zazwyczaj dalekie od oczekiwań Klientów i oferują jedynie niewielkie korzyści w porównaniu do prawomocnego stwierdzenia nieważności umowy kredytowej.

Tajemna ugoda z bankiem może kosztować Frankowicza tysiące złotych!
Frankowicz będący w trakcie sporu sądowego z bankiem powinien niezwłocznie poinformować swojego pełnomocnika prawnego o otrzymanej propozycji ugody. To konieczne nie tylko ze względu na potrzebę dokładnej analizy oferty przed ewentualnym jej zaakceptowaniem (co zdarza się rzadko, ponieważ Frankowicze, którzy już wszczęli postępowanie sądowe, z reguły niechętnie rezygnują z niego na rzecz konwersji kredytu na PLN). Również istotne jest, aby pełnomocnik prawny był świadomy, że bank wyraża chęć zawarcia ugody z jego Klientem, ponieważ taka inicjatywa ze strony pozwanego wpłynie na bieg trwającego postępowania sądowego.
Oczywiście istnieją sytuacje, w których Frankowicz otrzymuje ofertę ugody i nie informuje swojego pełnomocnika prawnego o tym zdarzeniu. Co więcej, decyduje się podpisać ugodę, a dopiero wtedy informuje kancelarię o zrezygnowaniu z dalszego postępowania sądowego. Taki Kredytobiorca frankowy naraża się na potencjalne znaczne koszty – jeśli w treści ugody nie zawarto żadnych zastrzeżeń, bank może wystąpić do sądu o zwrot kosztów procesowych, którymi następnie może zostać obciążony Kredytobiorca. W rezultacie już na początku może ponieść znaczne koszty finansowe, sięgające kilku do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od instancji, w której toczył się spór oraz wartości przedmiotu sporu.
Więcej informacji: www.franknews.pl